No, ale wróćmy do sukienek.
Śnieżkowa w moich ulubionych fioletach.
Do połowy uda. Dół i góra zrobione na szydełku, środek na drutach.
Może zakrywać ramiona,
albo odkrywać.
Można również wywinąć górę i stworzyć coś w rodzaju kominowego golfu.
O, tu lepiej widać efekt wywinięcia :)
I Arielkowa. Z włóczki wielokolorowej, idealnie pasującej do koloru włosów Małej Syrenki.
Na zdjęciach czerwony wyszedł jak ciemny róż, ale na żywo ma kolor niemal identyczny jak włosy laleczki.
Sukieneczka elastyczna, więc siedzi się w niej też wygodnie.
Tu trochę lepiej wyszedł czerwony, chociaż nadal bliżej mu różowego. Spróbuję zrobić zdjęcie bez lampy w dziennym świetle, może uda się uchwycić kolory :) Ale z tym trzeba poczekać do rana...
Różowa ładna, ale ta fioletowa toż to cudo i opcji ubrania tyle. nie jedna 4 latka chciałaby dla siebie taką sukienkę, a nawet nie tylko 4 latka ale i 24 i 34 latka:)
OdpowiedzUsuń:) coś w tym jest... już trzy duże dziewczynki chciały takie kiecki dla siebie :)
OdpowiedzUsuń