Wielką frajdę sprawia mi robienie tych malutkich sukieneczek. Frajdę naprawdę ogromną, bo to moje pierwsze kontakty z szydełkiem, więc ciągle odkrywam coś nowego, uczę się nowych wzorów i patrzę, patrzę jakie fajne mini kiecuszki z nich wychodzą :)
Ostatnio wydziergana sukieneczka miała być dla Śnieżki, jednak została obdarowana nią Aurora. Robiąc ją poszłam krok do przodu - jej dół to ażurowy wzór serwetkowy (mój pierwszy, doświadczalny).
A tak się prezentuje na właścicielce:
przodem i w zbliżeniu - jest zrobiona z bawełnianej cienkiej włóczki z malutkim dodatkiem (3-5%) syntetycznej, połyskującej nitki, w pasie ma cieniutką, białą wstążeczkę - jest jednoczęściowa, bez zapięcia z tyłu, więc wstążeczka pełni zarówno funkcję ozdobną, jak i użytkową :)
tutaj w pełnej krasie, sądząc po minie, właścicielka chyba zadowolona :)
prezentacja tyłem - biała kokardka dodaje jej uroku
"nachodziłam się, nastałam, to teraz posiedzę".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz