W lichej (choć ładnej i kolorowej) koszulinie i ni to majtkach, ni to pieluszce.
A to przecież już nie maleńki bobasek ( w końcu gada pełnymi zdaniami), tylko mała dziewczynka. I, wiadomo, zima, czasem od podłogi ciągnie, a tu takie bose stopki...
Cóż począć, lalę (do)ubrać czas :) Na początek dostała skarpeteczki spódniczkę. Ładne?
Włóczka to bawełna z odrobiną czegoś sztucznego i lekko połyskującego.
Spódniczka różowo-zielono-niebiesko-fioletowa, żywa i radosna. Z uroczą falbanką i ażurowym wykończeniem.
Zapinana na dwa guziczki, jeden okrągły, fioletowy, drugi w kształcie kwiatuszka, niebieski. Oczywiście zrobione z tych samych włóczek, co spódnica.
Skarpeteczki różowe, starannie wykończone, z ozdobnymi kwiatuszkami na zewnętrznych kostkach. Falbankę można wywinąć - skarpetki są wtedy krótsze
Tu całość bez lalowej wkładki...
... i na lali.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz