Tym postem tajemniczo rozpoczynam wątek myszowy. Myszy jest cała rodzinka: mama, tata i dwójka dzieci - braciszek i siostrzyczka. Ponieważ ostatnio nie mam zbyt dużo czasu i/lub możliwości szycia, rodzinka powstaje etapowo, powoli, kroczek po kroczku. Na początku cała czwórka. W tym stadium przypominają mi anonimowe manekiny gdzieś na zapleczu - bez twarzy i ubrań... Ale, wszystko w swoim czasie :)
Słodziaki te Twoje myszki,jeszcze nie ubrane a już mi się podobają... Czekam na ubranka.Myszek jeszcze nie szyłam ale coś mi się zdaje,że spróbuję jak zobaczyłam Twoje :) Dziękuję za odwiedziny na blogu i zapraszam częściej.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńJa również dziękuję za odwiedziny, do Ciebie zaglądam, tylko czasem tak po kryjomu ;)
OdpowiedzUsuńMyszki są naprawdę fajne i stanowią alternatywę dla królików - w podobnym stylu, a jest ich jednak znacznie mniej :)