poniedziałek, 20 maja 2013

Nadrabiam zaległości

Nadrabiam, nadrabiam, ale skromnie :)

Na początek babeczka, którą zażyczył sobie mój siostrzeniec i lód kulkowy dla Zosi. Siostrzeniec chciał babeczkę taką, jak dla babci, ale z niebieskim kremem. Zosia chciała identyczną jak babcina. Udało mi się ich przekonać do czego innego. Zrobię i takie, jak pierwsza, ale zaraz, za momencik, najpierw pokombinuję i popróbuję z innymi słodkościami :)


Z babeczki nie do końca jestem zadowolona, chociaż wcale nie wyszła najgorzej. Ale sposób na ciasto z poprzedniej bardziej mi się podoba :) Tą zrobiłam z kolorową posypką - czerwoną, zieloną i żółtą - zielony i żółty powinny być intensywniejsze, bo trochę nikną przy tej czerwieni i zlewają się ze sobą (na szczęście na żywo nie aż tak bardzo jak na zdjęciu).
Natomiast z loda jestem zadowolona bardzo :) Zacieki wyszły mi superowo, a i polewa jest czadowa. Wafelek wydziergany naprzemiennie ze słupków i półsłupków też ma swoj urok. Normalnie aż chce się go zjeść :) Więc smacznego - taki lód jak znalazł dla tych, co na diecie ;)

Na koniec kapelusik na wiosnę/lato dla Zosi. Namęczyłam się z nim niezmiernie i powstawał okropnie długo. Na początku koniecznie chciałam dopasować go kolorystycznie do wiosennych balerinek Zosi. Nigdzie nie mogłam znaleźć odpowiedniego koloru (delikatnie rozbielona malina), a zależało mi na bawełnie. I cienkiej nitce, bo to w końcu na ciepełko. Jak już znalazłam kolor, był połączony z granatem i w dodatku akryl, nie bawełna. Kupiłam, zaczęłam, i nie podobało mi się wcale :( To połączenie z granatem zupełnie nie trafione. Próbowałam różnych wzorów, ale nic mi nie pasowało. Cóż, może wykorzystam tą włóczkę do czegoś innego. W końcu odpuściłam sobie kolor - zaczęło robić się coraz cieplej, więc i buty czas zmienić na lżejsze. Wpadłam też przez przypadek na piękną, cieniowaną włóczkę bawelnianą - biel wpadająca w chłodną zieleń, róż i jaśniutki turkus. Ładna, prawda?


Tu kapelusik na leżąco. Biały w ostrym świetle wygląda jak biały, a nie zielono biały, chyba, że zestawi się go z czystą bielą. Tak czy siak podoba mi się bardzo :)


Kochenny ręcznik zamiast głowy - symulator wyśmienity, ale dzięki niemu widać, że kapelusik jest dość głęboki i wcale nie szeroki.


Nic, tylko dorysować ręcznikowi oczy, nos i buzię :)


A tak kapelutak prezentuje się od tyłu. Oczywiście założony na głowę jest troszkę mniej kanciasty :)

3 komentarze:

  1. Kapelusik wygląda pięknie, ale na widok tych słodkości oczy od razu mi się zaśmiały :)Lód wygląda rewelacyjnie i jeszcze ta polewa na nim... nic tylko powiedzieć " smacznego " i zabrać się za degustację. Pozdrawiam serdecznie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. O rany ale fajne słodkości - kapelusz też superowy ! Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki :) Miło mi, że się Wam podoba :>

    OdpowiedzUsuń