poniedziałek, 17 lutego 2014

Czapki, czapki, czapki

Ostatnio bardzo mi żółto i żółta włóczka nie chce się ode mnie odczepić (może to jakiś znak?, bo żółty to ulubiony kolor mojej mamy).
Z tego żółtego powstały trzy czapki: ludzik Lego nr 2, z kwiatkiem i pomponami oraz Fluttershy :)

Oto one:


tym razem nie na polarze, bo zima złagodniała, a włóczka gruba i cieplutka :)
z wywijanym dolem, żeby uszu nie przewiewało zbytnio
(nie wiem, czemu w nasyzm kraju tak wszyscy o przewianie uszu się boją ;)
bez klapek na uszy
oczka i uśmiech takie same, jak w pierwszej wersji  - siostrzeńcowi się bardzo podobają :)
inaczej też wykończyłam górę - nie dość, że tak bardziej mi się podoba, to i rozwiązanie ekonomiczniejsze, mniej wlóczki wymaga :)


urocza, słodka i bardzo, bardzo milutka :)
w wesołych i żywych kolorach - idealna dla małej śmieszki
posłuży zapewne długo, bo jest bardzo elastyczna :)


kolejny kucyk, tym razem Fluttershy :)
bez polarowej podszewki, bo w Rainbow Dash córze ciut przy ciepło
myślę, że tej czapeczce poświęcę oddzielny post :)
(tylko muszę śłiczne fotki zrobić :))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz