sobota, 23 marca 2013

Czapka sowa

Sowy są super! Na przykład te, zamieszkujące warszawskie zoo.


Są malutkie i udają drzewo :) Ciężko je wypatrzeć, naprawdę. Ale jak już się uda, oczu oderwać nie można.

Lubię sowy bardzo, choć nie wiem o nich zbyt wiele (ale dowiaduję się coraz więcej, i w końcu będę wiedziała bardzo dużo :)). Są urocze i już. Moja córa też sowy uwielbia, dlatego zrobiłam dla niej czapkę sowę. Może nie bardzo przypomina te na zdjęciu wyżej, ale chyba nie budzi wątpliwości, że to sowa, a nie żaden inny zwierz.


Oczywiście czapa jest zrobiona z mojej ulubionej włóczki (która, niestety, podrożała, chlip, chlip) i jeszcze kilku innych. 
Spodobała się właścicielce, spodobała się również mojemu siostrzeńcowi, więc musiała powstać druga (ciocia, tylko nie taka różowa, dziewczyńska, dobra, i bez tych warkoczy, bo one też są dobre tylko dla dziewczyn). Ok, różowy rzeczywiście dziewczyński, ale warkocze? Widziałam męski czapy z warkoczami... Ale w porządku, nasz klient, nasz pan, z klientem się nie dyskutuje, tylko spełnia zachcianki (zwłaszcza, jeśli klient płaci słodkimi buziakami i uśmiechem od ucha do ucha).


Nie różowa, bez warkoczy, stanowczo nie dziewczyńska :) A tu obie razem, tak na płasko:


Fajne, nie? A na dziecięcych główkach wyglądają bardzo wesoło i zabawnie :)


2 komentarze:

  1. Noo, super czapki,dzieci na pewno będą zadowolone i z pewnością skorzystają z nich jeszcze tej wiosny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzieci w czapach już chodziły i wprost je uwielbiają - jak na dworzu na nie za zimno, to biegają w nich po domu i bawią się w sówki :)

    OdpowiedzUsuń