Chmury są różne, każdy to wie. Najmilej kojarzą się cumulusy - takie bialutkie, puchate. Leniwie płynące po błękitnym, pogodnym niebie. Czyż nie byłoby cudnie mieć taką chmurkę na własność? Mięciutką, milutką, do przytulania. Niestety cumulusy i nietrwale, i za wysoko i. Ale... czemuż by sobie takiej nie uszyć? Będzie w zasięgu ręki (i głowy), nie odpłynie, nie zamieni się w kałużę, nie zmieni kształtu... Tak taka chmurka, to jest to! A co powiecie na trzy
chmuruchy poduchy? ;)
Uszyte z minky, więc są milutkie, wypełnione kulką silikonową, która zapewnia niezwykłą miękkość i puszystość. Nic, tylko tulić :)
Pierwsza z jednej strony błękitna, z drugiej biała.
Jest duża, ma ok 75 x 45 cm w najszerszych miejscach.
Jak widać, jest się do czego przytulić :)
I dla dziecka i dla dorosłego.
Neutralne kolory sprawiają, że nadaje się i dla dziewczynek, i dla chłopców.
Na sofie dorosłych też by się dobrze prezentowała.
Druga, tej samej wielkości - burzowa
w kolorze ciemnej szarości / grafitu.
Pasuje wszędzie i dla każdego, nawet zbuntowane nastolatki by ucieszyła
(mam nadzieję ;))
Ostatnia, niezwykle słodka, bo różowo - miętowa.
Pastelowe kolory czynią ją idealnym dodatkiem do pokoju dziewczynki :)
Na dodatek jest największa, bo ma ponad 90 cm szerokości.
Baaardzo spodobało mi się szycie chmurek. Chciałabym mieć ich mnóstwo, w wielu wielkościach i kolorach. Mam nadzieję, że córka podzieli moją fascynację chmurkami i da zasypań mini całe mieszkanie. Jeśli nie... cóż... będziemy chmurki rozdawać ;)